III Bogoryjski Wieczór Uwielbienia
Pełen religijnych doznań był dla naszych parafian dzień 28 września, w którym obok Koronki na Ulicach Miasta
i Wieczornego Czuwania połączonego z Apelem Jasnogórskim zaplanowano Mszę Świętą połączoną z modlitwą charyzmatyczną o uzdrowienie i uwolnienie duszy i ciała. Ta szczególna Eucharystia, tak jak poprzednio odbyła się pod przewodnictwem o. Teodora Knapczyka. Oprawę muzyczną tego podniosłego spotkania Eucharystycznego zapewnił miejscowy zespół Diakonia Uwielbienia ,,Posłańcy Miłości?. Było to już trzecie takie spotkanie w naszym Sanktuarium, na które licznie przybyli mieszkańcy z terenu naszej parafii jak i spoza niej.
Nabożeństwo o uzdrowienie duszy i ciała składało się z trzech części: Mszy Świętej, adoracji Pana Jezusa
z modlitwą uwielbienia o uzdrowienie i uwolnienie duszy i ciała, a ostatnim elementem nabożeństwa była modlitwa wstawiennicza z indywidualnym nałożeniem rąk kapłanów.
Homilia wygłoszona w toku mszy świętej, poświecona była modlitwie.
Ojciec Duchowny zwrócił uwagę na sposób formułowania i wnoszenia przez wiernych modlitwy, która w każdym przypadku powinna oznaczać zanurzenie się w Bogu, który wtedy ogarnie nas swoimi ramionami i poprowadzi przez nasze życie. Aby ten stan osiągnąć należy w nasz kontakt z Bogiem zaangażować wszystkie nasze zmysły.
Należy nastawić ucha, aby się wyciszyć i zwiększyć koncentrację na tym, co Bóg chce nam przekazać. Należy natężyć nasz wzrok, aby widzieć nas samych i nasze czyny oczami Boga. Modląc się należy przechodzić od obserwacji do kontemplacji i próbować włączać kolejne nasze zmysły w poznawanie Boga i odczuwanie kontaktu
z Nim.
Wszyscy wiemy jak ważny jest dotyk, który podnosi nasze poczucie bezpieczeństwa, likwiduje lęk i stwarza poczucie przynależności, a więc i my powinniśmy pozwolić Bogu, aby nas dotykał biorąc nas w swoje ramiona.
?W kontaktach z Bogiem nie szukajcie doznań, ale je przyjmujcie jeśli się pojawią? - powiedział na zakończenie homilii Ojciec Knapczyk.
W czasie adoracji Pana Jezusa oraz modlitwy o uzdrowienie w różnych dolegliwościach duszy i ciała przywołane zostały niemal wszystkie problemy z jakimi borykają się ludzie poszukujący u Boga łaski uwolnienia i uzdrowienia. Takiej łaski doświadczyło wielu spośród modlących się, a pięcioro z nich potwierdziło wyjściem przed ołtarz wpływ łaski uzdrowienia jaka na nich spłynęła w czasie modlitw. W czasie błogosławieństwa jedna z nich osunęła się na ziemię pod dotykiem dłoni kapłana, doświadczając ulotnego stanu zwanego spoczynkiem w Duchu Świętym.
Po indywidualnym błogosławieństwie z nałożeniem rak kapłanów na głowy wiernych Ojciec Knapczyk poświęcił: wodę, olej i sól i świece przyniesione przez wiernych jako sakramentalia.
Zgromadzeni w Świątyni wierni przez cały czas trwali w modlitewnym skupieniu i byli pod ogromnym wrażeniem nastroju jaki został wytworzony przez kapłana wspieranego pięknym śpiewem przez Diakonię ?Posłańcy Miłości?.
Ja nie jestem żadnym uzdrowicielem, to Pan Jezus uzdrawia. Jezus żyje i działa w Kościele także dzisiaj, tak jak czytamy w Piśmie Świętym - powiedział do zebranych Ojciec franciszkanin.
To, co robię, to nie magia. Nie mam żadnej mocy. To Bóg leczy przeze mnie. Prawdziwa siła pochodzi z miłości, wiary i modlitwy - wyjaśnił ojciec Teodor Knapczyk, który jest sekretarzem ds. ewangelizacji franciszkańskiego Zakonu Braci Mniejszych Prowincji Matki Bożej Anielskiej w Krakowie. Od wielu lat przewodniczy tego typu modlitwom w różnych parafiach niemal całej Polski.
Tekst: Czesław Brudek