Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny w Sanktuarium w Bogorii

 

 

Tegoroczne obchody Dnia Wszystkich Świętych i następującego po nim Dnia Zadusznych zostały starannie przygotowane poprzez uporządkowanie grobów i sprzątanie całego cmentarza. Sprzyjała temu bardzo ładna pogoda. O nasze przygotowanie duchowe niezbędne do właściwego przeżycia spotkania z nauką Chrystusa zadbali nasi duszpasterze zarówno w czasie odprawianej pod przewodnictwem ks. kanonika Andrzeja Wierzbickiego mszy świętej jak i w czasie modlitewnej procesji na nasz cmentarz parafialny.
W homilii wygłoszonej przez kustosza naszego sanktuarium usłyszeliśmy interpretację przypisanych na Dzień Wszystkich Świętych czytań Słowa Bożego. Zebrani w świątyni wierni usłyszeli następujące słowa:

 

   W codziennym pacierzu powtarzamy: „Wierzę w świętych obcowanie” — tzn. wierzę w istnienie łączności między świętymi a mną, wierzę w to, że mogę obcować ze świętymi, a dzieje się to tylko wtedy, kiedy znam konkretnego świętego i mogę z nim zawrzeć przyjaźń. To mnie wprowadzi w wielką wspólnotę ludzi, którzy potrafili wygrać życie, czyli konkretnych ludzi, którzy wędrowali drogą podobną do naszego szarego życia i potrafili wejść do domu Ojca Niebieskiego. Takimi osobami byli św. Maksymiliana Kolbe, św. Brat Albert, św. Rafał Kalinowski , św. Jan Paweł II, bł. Jerzy Popiełuszko. W spotkaniu z tymi świętymi jesteśmy w stanie uwierzyć, że droga Ewangelii jest drogą możliwą do przebycia również dla nas. Niezwykle ważne jest to, abyśmy w swoim życiu religijnym dążyli do odkrywania świętych ludzi, którzy dziś żyją na ziemi. Oni są obok nas, a my nie dostrzegamy ich dlatego, że mamy jakieś dalekie od prawdy wyobrażenie o świętości. Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie tego , że świętym może zostać każdy wędrujący tak samo jak my po ziemi. Dzisiejsze święto jest okazją do wspominania wszystkich świętych ale też do wspominania zmarłych z naszych rodzin, spośród których wielu jest już w ich gronie. Wszyscy zbawieni są święci. Pomyślmy dzisiaj również o naszej świętości, o tym, że my też jesteśmy w drodze do nieba. Chodzi o to, abyśmy wykorzystali dany nam czas i gdy za kilka, kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat, będą odprowadzać nas na cmentarz należeli do grona świętych – powiedział ks. kanonik. Pamiętajmy, że słowo ”potem” jest rodzonym bratem słowa ”nigdy”. Nie odkładajmy tego na potem, rezygnując z tego, co jest tutaj i teraz, bo często myślimy o tym, co będzie za rok, dwa, pięć, dziesięć… a nie o tym, co tutaj i teraz. Czekamy na przyszłość mając nadzieję, że to „potem” będzie lepsze niż teraz. Życie pokazuje, że jest jednak inaczej gdyż słowo ”potem” jest rodzonym bratem słowa ”nigdy”. Wybierzmy słowo „dziś”. Szukając drogi do własnej świętości skorzystajmy z nauki zawartej w czytanych dzisiaj fragmentach Pisma Świętego, aby przypatrzyć się szlakom, które prowadzą do naszej świętości. Jest osiem takich szlaków, które Chrystus nazwał błogosławieństwami. Wszystkie prowadzą na ten sam szczyt doskonałości. Jedne są krótkie i bardzo trudne, jak męczeństwo w czasie prześladowania, inne długie nastawione na posługę potrzebującym: „błogosławieni miłosierni”, albo na wędrówkę w samotności ducha: „błogosławieni czystego serca”. Kościół przypominając nam ten ewangeliczny model, pragnie, abyśmy wybrali jeden z tych szlaków i zdecydowali się na wędrówkę Na tych szlakach można odkryć w pełni sens swojego życia – powiedział ks. kanonik. W czasie procesji po cmentarzu modlono się o życie wieczne dla zmarłych pochowanych na naszym cmentarzu , jak i za tych, których los rzucił w różne świata strony.


W Dniu Zadusznym będącym wspomnieniem wszystkich wiernych zmarłych nauka głoszona w kościele kładła nacisk na potrzebę podtrzymywania naszej więzi z tymi, którzy przed nami przemierzali szlaki życia przygotowując warunki do tego, aby nasze życie było łatwiejsze i bardziej bezpieczne.
Ważnym elementem składowym świętowania było przypomnienie możliwości i warunków na jakich powinniśmy wnosić modlitwy o odpust zupełny dla dusz czyśćcowych.

 

Tekst: Cz. Brudek

 

 Zdjęcia: Wszystkich Świętych - Dominik Krzyżanowski oraz Czesław Brudek 

 

 Zdjęcia: Dzień Zaduszny - Czesław Brudek  

 

 Materiał filmowy: Adam Krzyżanowski