Ks. prof. Krzysztof Śnieżyński
?Niech zstąpi Duch Twój?, ?Wszyscy zostaliśmy napojeni jednym Duchem?, ?Przybądź Duchu Święty?. Te słowa wskazują nam najpierw na to, co jest żywo obecne w tradycji chrześcijańskiej, dlatego najpierw zastanowimy się co one znaczą dla samego Kościoła, a potem jak odnoszą się one do ludzi, którzy znajdują się poza widzialnymi strukturami Kościoła i chrześcijaństwa w ogóle.
Słowa: ?Przyjdź Duchu Święty? przypominają nam wydarzenie zesłania Ducha Świętego na pierwotny Kościół. Jezus Chrystus Zmartwychwstały posyła Ducha Świętego, który wprowadza zbawcze dzieło Jezusa w życie całego Kościoła i każdego wierzącego. Duch Święty, od momentu Jego zstąpienia na wierzących w Chrystusa, jest nieustannie przez Kościół przyzywany. Na oznaczenie tej błagalnej modlitwy, która nieustannie przyzywa Ducha Świętego służy greckie słowo: ?epi-kaleo? ? przyzywam. Stąd też wywodzi się słowo ?epikletyczny? czyli przyzywający. Duch Święty nie jest bowiem jakąś bezosobową mocą, lecz ?Kimś?, jest żywym Bogiem, który jednocześnie jest Darem dla wspólnoty wierzących.
Zstąpienie Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy otwiera nową erę obecności Boga w dziejach świata. Cały Kościół ma strukturę epikletyczną, tzn. we wszystkich modlitwach, a zwłaszcza w Eucharystii, wzywa przemieniającej i uświęcającej mocy Ducha Świętego. Kościół prosi ustawicznie Boga Ojca, aby posyłał Ducha Świętego na wszystkie obszary życia Kościoła, zespalał wszystkich ludzi i odnawiał oblicze ziemi. Dziś na nowo chrześcijańskie Kościoły odkrywają ten epikletyczny charakter życia chrześcijańskiego. Duchowość epiklezy, czyli przyzywania Ducha Świętego, pogłębia w nas poczucie stałej zależności od Bożego Ducha. Dzięki atmosferze epikletycznej, uczymy się żyć ze świadomością naszego wewnętrznego niedostatku i ubóstwa, któremu może zaradzić tylko Duch Święty. Epikleza jest przyzywaniem na pomoc Boga z głębi naszego ludzkiego życia, jest wołaniem z naszej słabości i małości, jest wołaniem o przemienienie tego, co wciąż jeszcze jest tylko oczekiwaniem na przemianę.
Dar Ducha Świętego ? jako osobowy dar Ojca i Syna ? nie jest nam dany w tym życiu w całej pełni. W naszym doczesnym życiu dar Ducha jest jedynie ?Obietnicą Ojca? /Dz. 1,4/ i ?zadatkiem naszego dziedzictwa? /Ef. 1,14/. Święty Paweł mówi jedynie o ?pierwocinach?, czyli ?pierwszych darach Ducha? /Rz. 8,23/ i o ?zadatku Ducha?. Uczestnictwo w życiu Bożym ma na ziemi charakter niedoskonały i niepełny. Pełnia doświadczenia i rozumienia Ducha Świętego należy do życia przyszłego. To nas uczy wielkiej pokory! Duch Święty nie jest bowiem niczyją własnością: ani porządnych wierzących, ani wspólnot charyzmatycznych, ani nawet całego Kościoła! Duch Święty uzdalnia nas do przekraczania samych siebie w kierunku świata niewidzialnego, ale On sam pozostaje nieuchwytny i suwerenny. To prawda, że Duch Święty jest w głębokiej relacji do Kościoła, ale Kościół nie rozporządza Duchem Świętym, lecz ustawicznie Go przyzywa, gdyż Duch Święty zawsze pozostaje suwerennym darem Boga Ojca i Boga Syna. I tu odsłania się uniwersalny wymiar życia każdego człowieka, a mianowicie taki, że Duch Święty jest Bogiem ponad religiami i ponad kulturami i ponad widzialnymi strukturami Kościołów. Dlatego Duch Święty zabrania Kościołowi odnosić się z wielką nieufnością i niechęcią do przejawów działania Ducha Bożego poza widzialnymi granicami Kościoła i wspólnot chrześcijańskich. Duch Boży jest większy niż cały Kościół. To nie ludzkość jest dla Kościoła, ale Kościół jest dla ludzkości i w służbie ludzkości. Kościół nie może służyć samemu sobie, bo ma on swe źródło w rzeczywistości większej niż on sam i ma służyć dobru całej ludzkości. To oznacza, że istnieje wielu ludzi, którzy przyzywają mocy Ducha Świętego, choć sami o tym nie wiedzą. Jest tak dlatego, że człowiek ? każdy człowiek ? przeżywając swoją słabość moralną, swoją śmiertelność i cierpiętliwość ? ustawicznie przyzywa pomocy Ducha Stwórcy, często nie zdając sobie z tego sprawy. Jest to rodzaj epiklezy milczącej i bezsłownej. To wołanie rozlegające się z głębi zagubienia i duchowej nędzy. Takim wołaniem, taką epiklezą do Ducha Bożego, może być samo rozdarte i niespełnione życie, życie naznaczone doświadczeniem pustki, bezsensu, świadomością utraconej nadziei, cierpienia, odrzucenia przez ludzi i wreszcie śmierci. Nikt z ludzi nie jest w stanie rozpoznać głosu tego wołania, bo Duch Święty przyczynia się za nami w błaganiach, których nie potrafimy wyrazić słowami. To wołanie jest dostępne tylko dla Boskiego Ducha, który przenika głębokości samego Boga
i głębię ludzkiego ducha. Życie ludzkie, nawet w stanie upadku, jest oczekiwaniem Bożego Ducha, przywoływaniem Go, najczęściej tylko nieuświadomioną tęsknotą za pięknem, dobrem, prawdą, pokojem, akceptacją, miłością. Bez odniesienia do Ducha Bożego ludzkie życie marnieje, wikła się i niszczeje, a przez to kładzie się cieniem i ciemnością na życiu innych ludzi.
Dlatego nie dziwmy się, że na twarzach ludzi świętych, którzy żyli pośród nas ? jak chociażby Jan Paweł II czy św. Urszula ? uzewnętrznia się owo tajemnicze piękno. Piękno przeobrażenia pochodzi od Ducha. Człowieczeństwo dotknięte przeobrażającą łaską Ducha Świętego nosi na sobie znak przyszłej rzeczywistości ? pozwala jakby przeczuć obecność Bożego świata. Duch Święty jest zatem objawicielem Boskiego piękna na twarzach ludzi. Człowiek, który jest przeniknięty przez Ducha Świętego oddaje Mu niejako swoją twarz. W ludzkim obliczu przejawia się niejako oblicze Ducha Świętego. Piękno sięga samej głębi człowieczeństwa, gdzie duch człowieka styka się z Duchem Bożym i przenika w świat Boski. Najpełniej takie zjednoczenie nastąpiło w życiu Maryi, Matki Jezusa, która jako oblubienica Ducha Świętego stała się ikoną Ducha Świętego ? czyli widzialnym znakiem niewidzialnego Boga-Ducha.
Jakie wnioski nasuwają się z naszych rozważań?
Wszyscy potrzebujemy uświęcenia i przemienienia wewnętrznego, dlatego powinniśmy świadomie przyzywać mocy Ducha Świętego i czynić to ustawicznie, a nie od święta.
Nikt nie jest powołany do oceniania swego bliźniego, a zwłaszcza jego potępiania z powodu tego, co widać na zewnątrz! Braterskie upomnienie, a nie plotkarskie potępianie, jest zadaniem chrześcijan. Nie możesz wiedzieć wszystkiego o drugim człowieku, którego oceniasz, skoro nawet sam nie wiesz co jest w tobie. Tylko Duch Boży, który przenika głębokości Boga, wie co dzieje się w duszy człowieka i zna całą prawdę o każdym z nas.
Duch Święty jest ściśle związany z Kościołem, ale nie jest własnością Kościoła katolickiego, dlatego przestańmy się użalać nad wyznawcami innych religii, bądź ludźmi niewierzącymi, jakby byli zapomniani przez Boga ? a raczej sami się módlmy i zgłębiajmy własną tradycję religijną, w której Duch Święty dał się nam poznać.